No i masz.... Masa czasu upłyneło od mojej ostatniej wizyty TU. A bardzo w ostatnim czasie brakowało mi się gdzieś wygadać.
Duuużo się działo... Ale nie za dużo... To co się działo - dobrze że się stało, dało mi kopa do życia, większą świadomość siebie, dało mi dużo radosnych chwil.
Modeling - bo o tym mowa pochłonął mnie na kilka miesięcy, pozwolił poznać dużo ciekawych ludzi, otworzył mój umysł, troche w nim nabałaganił, zaszczepił nowego bakcyla...
BARDZO intensywny czas, aczkolwiek z korzyścią dla mojego życia.
Wrzesień zawsze przynosił mi spadek formy: fizycznej i psychicznej. W tym roku będzie inaczej! Mam inne motywy, innych ludzi do działania i bycia dla nich.
Ktoś pomyśli: szczęśliwa, "nie licze na fanfary gdy mówią jest szczęsliwa ja odpowiadam nie jest, czasami tylko bywa, przez szybe świat ogląda, przez sino-bure smugi, bezradne dziecko rocznik 72'..."
Pierwszej daty swojej sesji niestety nie pamiętam, ale sobie przypomne (obiecuje (sobie)) :)
Troche ich było około 15-stu. I dobrze - nie mogło zabraknąć ani jednego - każdy mnie czegoś nauczył, każdy coś uświadomił - dziękuję że mogłam ich wszystkich spotkać.
Żałuję tylko jednego - że tak późno. Mam 25 lat i nie cofam się w czasie - dopiero zaczynam go prawdziwie doceniać.
Ktoś może powiedzieć że nic mi to nie dało w gruncie rzeczy i w pewnym sensie ma racje.... Nadal jestem singlem. Powiem wprost: silnym, niezależnym, aczkolwiek nieszcześliwym i nie do końca spełnionym. ie boję się już o tym otwarcie mówić: TAK - szukam miłości! I wiecie co? Znajde ją!
Teraz to tylko kwestia czasu.
Będe pisać cześciej - obiecuje - sobie i Wam.
Ale jutro: dziś ide spać - prowadzenie prawie samej całego domu nie jest proste - serio! :)
Foto: Moja kochana siostrzenica
Bo czasami w życiu się czegoś boimy, a później okazuje się że warto było zaryzykować :)